Kiedy mamy wygospodarowane na działce kilka m2 pod uprawę malin i po posadzeniu okazuje się, że zaczynają wyrastać wszędzie na około. Jak sobie poradzić z ich ekspansywnością? Dla małych przydomowych upraw jest kilka fajnych sposobów.
Odmiany malin i jak rzucają ci wyzwanie w ogrodzie
Maliny to takie ogrodowe gwiazdy – piękne, pyszne, ale mają swoje humory. Dzielą się na kilka typów, a wybór odpowiedniego to jak decyzja, czy wolisz kota, co rozwala ci firanki, czy psa, co grzecznie siedzi w budzie. Ja się o tym przekonałem, jak posadziłem pierwsze krzaki i nagle miałem malinowy gąszcz pod oknem.
Na początek maliny letnie, jak 'Tulameen’ czy 'Glen Ample’. Owocują raz w roku, w czerwcu-lipcu, na dwuletnich pędach. To prawdziwe rozrabiaki – rosną jak szalone i puszczają odrosty, jakby chciały przejąć całą działkę. U mnie w ogrodzie zaczęły się panoszyć jak nieproszeni goście na imprezie. Potrzebują przestrzeni i solidnych granic – te ranty trawnikowe z Domowamozaika.pl to nie żarty, inaczej masz malinowy Armagedon.
Potem są maliny jesienne, typu 'Polka’ czy 'Poranna Rosa’. Te owocują na jednorocznych pędach, od sierpnia aż po pierwsze mrozy. Moje wybawienie! Mam je koło tarasu – mniej inwazyjne, bo raz do roku ścinam je do zera i trzymam w ryzach. Idealne do małego ogrodu, gdzie nie chcesz, żeby maliny urządziły sobie ekspansję. W zeszłym roku patrzyły z wyższością na letnie, które próbowały pożreć mi rabatę z różami.
I jeszcze maliny dwukrotne, jak 'Sugana’ – te ambitne, co dają owoce latem i jesienią. Rozrost mają umiarkowany, ale wymagają precyzji przy cięciu. Raz się za nie zabrałem, za bardzo uwierzyłem w swoje siły i skończyłem z plątaniną jak z bajki o śpiącej królewnie. To nie dla leniwych, mówię ci.
Co to oznacza? Letnie są dla tych, co mają hektary i lubią wyzwania; jesienne to kumple na luzie do małej przestrzeni. Od tego zależy, ile będziesz się męczył z korzeniami i kiedy sięgniesz po sekator.
Jak przygotować stanowisko pod maliny
Taki chruśniak malinowy, to marzenie wielu posiadaczy ogrodów. Jednak jego założenie i pielęgnacja powinny być prowadzone z głową. Maliny pozostawione same sobie, nie tylko nie dadzą zadowalających plonów, ale też utrudnią pielęgnację ogrodu, gdyż są bardzo ekspansywne, dowiedz się więc jak sadzić maliny, aby przyniosły największe korzyści.
Wybór miejsca
Pod maliny można z powodzeniem wybrać miejsce w półcieniu i najlepiej, jeśli nie jest ono zbyt suche. Dobrym pomysłem będzie przytulenie ich do kąta w ogrodzie. Gleba powinna być przepuszczalna i lekko kwaśna. Jeśli takiej nie mamy w dany miejscu, należy nawieźć odpowiednią i wymieszać wgłąb na 15 cm.
Przygotowanie gleby pod malinnik
Jednym z najistotniejszych zabiegów w powodzeniu uprawy malin, jest przygotowanie pod nie miejsca. Każdą praktycznie glebę oprócz torfowej należy wzbogacić kompostem. Inne dodatki zależą oczywiście od tego, jaką glebą dysponujemy w ogrodzie:
- gleba piaszczysta – chcąc poprawić jej właściwości należy wymieszać ją dość płytko z gliną oraz kompostem, ilość gliny powinna stanowić około 1/3 całości gleby pod malinnik;
- ciężkie i zbite gleby (gliny) – te gleby są dobre, tylko wymagają dodatku piasku – powinien być on jak najdrobniejszy, pylasty;
- gleba torfowa – jest sama w sobie bardzo żyzna, jeśli jest to sam torf to można go poprawić gliną (tak aby pH było tylko lekko kwaśne).
Odchwaszczanie
Istotną rzeczą jest odchwaszczenie miejsca pod maliny. Można to zrobić pryskając trawę środkiem z glifosatem, ale nie polecam tego do małych przestrzeni. Nie jest on obojętny dla ludzkiego organizmu. Można pozbyć się chwastów wykładając miejsce niezadrukowanym kartonem. Kilka warstw materiału, który mamy za darmo, i który się sam rozłoży, rozprawi się z chwastami i jest to kolejny świetny pomysł jak sadzić maliny.
Przycinanie malin – ja, sekator i komedia omyłek
Przycinanie malin to jak strzyżenie psa – jak źle pójdzie, obrażą się i nie dadzą owoców. To podstawa, żeby je okiełznać, zwiększyć plony i uniknąć chorób. Każdy typ ma swoje fanaberie, a ja się nauczyłem na własnych błędach.
Dla malin letnich grasz na dłuższą metę. Po zbiorach, gdzieś w lipcu-sierpniu, bierzesz ostry sekator i ciachasz wszystkie zdrewniałe, brązowe pędy, co już owocowały – prosto przy ziemi. Raz mi się zapomniało kilka zostawić, myślałem, że same zmartwychwstaną. Nie zmartwychwstały. Zostaw 6-8 zielonych, młodych pędów na krzak – to twoja przyszłoroczna ekipa. Jak są za długie, skróć je o 10-15 cm. W marcu jeszcze raz przejrzyj – słabe i zmrożone won, żeby powietrze hulało. Pierwszy raz olałem wiosenne cięcie i miałam saunę dla robali.
Maliny jesienne to bajka. Późną jesienią albo zimą – jak już wciągniesz sweter z reniferem – tniesz wszystko do ziemi, zostawiasz 2-3 cm kikuta. Wiosną wystrzelą nowe pędy i jazda. Chcesz podwójne plony z powtarzających? Zostaw pędy po lecie i tnij po jesieni. Raz się „zagapiłem”, zwlekałem i miałem dżunglę. Nie idź tą drogą.
Rada z życia: Sekator ostry jak brzytwa i czysty – przetrzyj spirytusem, bo inaczej rozniesiesz zarazę. Ścięte pędy spal albo wyrzuć – zostawiłem raz na kupce i wyglądało, jakbym urządzał malinowy pogrzeb.
Sadzenie malin
Maliny mają płytko rozrastający się system korzeniowy, który tworzy mnóstwo rozłogów. Dlatego należy je sadzić płytko ok 2-3 cm głębiej niż rosły w szkółce.
Kiedy sadzimy maliny?
W naszym klimacie najkorzystniej jest, praktycznie wszystkie rośliny, sadzić wiosną, a także jesienią. Ta reguła dotyczy również malin. Jednak, aby nie było to takie proste, musimy wiedzieć jak wygląda nasz mikroklimat. Jeśli największym problemem są wiosenne susze, to sadzimy maliny jesienią (są wrażliwe na brak wody). Natomiast na terenach charakteryzujących się silnymi mrozami, lepiej jest to robić wiosną, aby podczas zimy nie wymarzł sadzonkom płytki system korzeniowy.
Jak ograniczyć rozrost malin
Jednym z pierwszych problemów z jakim spotykają się działkowcy w uprawie malin jest ich ekspansja. Jak zatem sadzić maliny, aby była ona prawidłowa? Dobrym sposobem na ograniczenie rozprzestrzeniania się malin po ogrodzie jest odcięcie przestrzeni, w której rosną, rantem do trawników. Wystarczy taki o szerokości 25 cm, wkopać równo z powierzchnią ziemi. Korzenie malin go nie przerosną, a nie przeszkadza on w koszeniu trawy. Aby utrzymać maliny w rzędach należy wykaszać międzyrzędzia, a rządki wysypywać np. liśćmi, korą czy trocinami. Dzięki temu zmniejszy się parowanie wody z gleby i zakwasi podłoże.
Pielęgnacja malin po posadzeniu
Maliny po posadzeniu należy podlać. Najlepszym terminem do ich sadzenia jest jesień, wtedy mają dostatek wody w glebie. Jeśli jednak sadzimy wiosną należy dobrze udeptać ziemię nad korzeniami, aby woda dobrze podsiąkała. W przypadku suszy należy je podlewać. Maliny lubią ciepłe stanowiska osłonięte od północy np. żywopłotem lub parkanem. Jeśli mamy możliwość, sadźmy je w takim miejscu.
Każdego roku na przedwiośniu należy wycinać u malin pędy starsze niż dwuletnie i wycinać słabe odrosty oraz suche. W przypadku owocujących dwa razy w roku, to pędy jednoroczne należy skrócić po owocowaniu poniżej ostatniego owocu. Tniemy zawsze odkażonym sekatorem pod kątem. Miejsce cięcia wybieramy nad pąkiem, tak aby kończyło się kilka mm powyżej niego. Ucięta prawidłowo gałązka ma spad po przeciwnej stronie niż rośnie pąk, jest to bardzo ważne, aby woda nie spływała na rozwijający się pączek i nie uszkadzała go.
Uprawa malin w przydomowym ogrodzie nie wymaga dużo zachodu, jednak musi być prowadzona inaczej niż plantacje. Również opryski nie warto wykonywać środkami przeznaczonymi dla plantatorów. Większość chorób można zniwelować wycinając zarażone rośliny czy opryskując wywarami z czosnku lub pokrzywy.
Nawożenie – karmienie bestii bez rozpasania
Nawożenie malin to jak gotowanie zupy – za mało soli, kiszka; za dużo, nikt nie zje. Robisz to dobrze, a rosną zdrowo i nie szaleją za bardzo.
- Wiosną, marzec-kwiecień, zanim się obudzą, sypię azot – saletra amonowa (20-30 g/m²) albo kompost (3-5 kg/m²). To jak kawa na dzień dobry – pędzi nowe pędy. Ale uwaga: przesadzisz, a odrosty idą w tango. Moje 'Glen Ample’ kiedyś tak się rozhulały po za dużej dawce, że sąsiedzi pytali, czy hoduję las.
- Latem, czerwiec-lipiec, jak zawiązują owoce, daję potas i fosfor – superfosfat albo siarczan potasu (30-40 g/m²). Potas robi jagody słodsze niż miód, fosfor trzyma korzenie w ryzach. Raz poskąpiłem i plony były jak z reklamy „przed i po” – same „przed”.
- Jesienią, wrzesień-październik, po zbiorach, daję im kocyk z kompostu albo obornika (2-3 kg/m²) na zimę. Azotu nie ruszaj – pójdzie w słabe pędy, co padną przy pierwszym mrozie. Przerobiłem to na własnej skórze.
Syp równo, z dala od pnia (20-30 cm), podlej i nie szalej z ilością. Za dużo nawozu i masz malinowy busz – znam to z autopsji.
Choroby i szkodniki – galeria ogrodowych łobuzów
Maliny nie są nietykalne – mają swoich wrogów, co potrafią zepsuć imprezę. Walczyłem z nimi nie raz, więc znam tych gagatków.
Choroby:
- Szara pleśń to taki typ, co wpada w deszczu i zostawia szary meszek na owocach. Tnij pędy, żeby wiatr hulał, wyrzucaj zgniłe jagody. Ja raz zrobiłem wywar z czosnku – działa, ale jak się rozpanoszy, tylko fungicyd (Switch) ratuje tyłek.
- Zamieranie pędów – brązowe, suche łodygi. U mnie zaczęło się, jak kosiarką zahaczyłem krzak. Wycinaj poniżej szkody, spal i dbaj o drenaż.
- Wirus mozaiki – żółte placki na liściach, słaby wzrost. Mszyce roznoszą tę zarazę. Leczenia brak – wyrywaj i płacz.
Szkodniki:
- Mszyce skręcają liście i kleją wszystko. Woda z mydłem potasowym (20 ml/l) albo wywar z pokrzywy załatwia sprawę. Raz musiałem użyć Mospilanu, bo wróciły jak zły sen.
- Przędziorki – kropki i pajęczyny na liściach. Podlewaj więcej, a jak nie pomaga, Ortus wchodzi do gry.
- Ślimaki – dziury i śluz. Pułapki z piwem to frajda – patrzeć, jak toną. Trociny też dają radę.
Odchwaszczaj, ściółkuj i nie rób bajora – to twoja tarcza. Ja się nauczyłem po paru przegranych bitwach.
Czy liście wokół krzewów nie spowodują rozrostu grzybów?
To dobre pytanie! 🍂 Liście wokół krzewów mogą sprzyjać zatrzymywaniu wilgoci w glebie, co jest korzystne dla malin, ale jednocześnie w nadmiernych ilościach mogą stworzyć wilgotne środowisko sprzyjające rozwojowi grzybów. Jeśli planujesz używać liści jako ściółki, warto je lekko przekompostować lub regularnie sprawdzać, czy nie gromadzi się w nich nadmiar wilgoci. Można też rozważyć zastosowanie kory lub trocin, które dodatkowo zakwaszą glebę. 😊