Pamiętam, jak kilka lat temu kupowałem odkurzacz. Stałem w sklepie, patrząc na rząd niemal identycznych urządzeń, każde z inną naklejką, klasą energetyczną, technologią cyklonową czy funkcją „anti-allergy”. Czułem się, jakbym próbował wybrać najlepsze wino do ryby, nie mając pojęcia, czy ryba ma być gotowana, smażona, czy może… animowana w „Rybkach z ferajny”.

I wtedy dorwałem ulotkę. A w niej – tajemnicze hasło: klasa reemisji kurzu. Brzmi jak coś, czym interesuje się tylko NASA albo sanepid. Ale nie! To ma związek z tobą, mną, twoją babcią i kotem, który właśnie zrzucił z parapetu storczyka.

Czym do licha jest ta klasa reemisji?

W największym skrócie: chodzi o to, ile kurzu odkurzacz z powrotem wypluwa do powietrza podczas pracy. Tak, dokładnie – urządzenie, które ma sprzątać, może jednocześnie… trochę syfić. Paradoks, który zna każdy, kto kiedyś używał taniego odkurzacza z bazarku. Pamiętasz ten zapach „ciepłego kurzu”? Tak pachnie reemisja.

Im wyższa klasa, tym mniej takiego powietrza wraca do ciebie. Klasa A oznacza, że powietrze wychodzące z odkurzacza jest niemal czyste jak łza. Klasa G? Lepiej wtedy otworzyć okno i trzymać kciuki.

Skala, która mówi więcej niż ładny design

Unia Europejska (czyli ci sami ludzie, którzy zabronili sprzedawać krzywe banany, ale też ustandaryzowali gniazdka) wymyśliła skalę od A do G. A to ideał, G to… odkurzacz z 1995 roku po przejściach.

KlasaReemisja kurzu
Aponiżej 0,02%
B0,02% – 0,08%
C0,08% – 0,20%
D0,20% – 0,35%
E0,35% – 0,60%
F0,60% – 1,00%
Gpowyżej 1,00%

Jeśli masz w domu alergika, malucha, babcię z astmą albo po prostu nie chcesz wciągać kurzu raz jeszcze nosem – celuj w A lub B.

Ale dlaczego to tak ważne?

Wyobraź sobie sytuację: odkurzasz z zapałem przed wizytą teściowej (sytuacja ekstremalna, wiem), a twój cudowny sprzęt zamiast zatrzymać kurz – puszcza go z powrotem w eter. To trochę jak wycierać stół brudną ściereczką – niby się starasz, ale robisz więcej szkody niż pożytku.

A w praktyce? Drobinki kurzu, roztocza, zarodniki pleśni – to wszystko może fruwać w powietrzu, trafiając do płuc ciebie, twoich dzieci, a nawet chomika w klatce. Efekt? Katar, kaszel, swędzenie oczu, albo coś jeszcze bardziej uciążliwego. To nie jest scenariusz z horroru, to życie codzienne w źle dobranym sprzętowo mieszkaniu.

Dla kogo to absolutne „must-have”?

Jeśli:

  • ktoś w domu kicha jak szalony na wiosnę,

  • masz psa, który z radością wnosi do domu pół parku,

  • a dzieci zlizują z podłogi dropsy zanim zdążysz je zauważyć

…to powiem krótko: kup odkurzacz z reemisją klasy A i nie pytaj więcej.

Starsze osoby też lepiej znoszą czyste powietrze – mniej infekcji, mniej zadyszki. A zwierzęta? No cóż, one też nie powiedzą ci, że kichają, ale mogą się dusić w milczeniu (w przeciwieństwie do kota, który na pewno będzie miauczał o 5:00 rano, ale z innych powodów).

Co wpływa na tę całą reemisję?

Oto moment, kiedy wchodzimy na bardziej techniczne terytorium. Ale spokojnie – nie będziemy czytać instrukcji montażu po węgiersku.

Najważniejsze elementy:

  • Filtry HEPA – brzmi jak nazwa DJ-a z techno festiwalu, ale to prawdziwy bohater. HEPA 13 lub HEPA 14 to złoto dla alergików – zatrzymują nawet 99,97% najmniejszych paprochów.

  • Szczelność – nawet najlepszy filtr nie pomoże, jeśli powietrze ucieka bokiem. To jak mieć okna z szybą kuloodporną, ale nie zamknięte.

  • System wielostopniowej filtracji – im więcej „przeszkód” kurz musi pokonać, tym mniejsza szansa, że prześlizgnie się do salonu.

  • Konserwacjabrudny filtr = bezużyteczny filtr. Nie chcesz oddychać kurzem z zeszłego roku, prawda?

A co z wodą?

Odkurzacze z filtrem wodnym – temat rzeka (dosłownie). Działają trochę jak mała myjnia dla powietrza. Kurz wpada, zostaje w wodzie, a ty oddychasz świeżością.

Zalety?

  • Nie trzeba worków.

  • Można dodać olejek i mieć „eukaliptusową mgiełkę świeżości”.

  • Naprawdę dobrze filtrują.

Wady?

  • Są duże.

  • Trzeba je czyścić (czyli wylewać wodę z brudną zupą po każdym użyciu).

  • Nie wciągniesz ich na strych po drabinie.

Gdzie znaleźć info o klasie?

Na etykiecie. Takiej samej, jak na lodówce czy pralce. To ten kolorowy pasek, co wygląda trochę jak poziom życia w The Sims. Obok znajdziesz klasę energetyczną, hałas, skuteczność na dywanach – ale nas dziś interesuje ta „kurzowa”.

No to podsumujmy, zanim wciągnie nas kurz codzienności

Jeśli masz zamiar kupić odkurzacz – nie daj się zwieść tylko reklamie czy „ładnemu wyglądowi”. Klasa reemisji kurzu to coś, co naprawdę robi różnicę. W końcu chodzi o to, żeby sprzątać, a nie robić smog lokalny w salonie.

Co warto zapamiętać?

  • Klasa A = twoje płuca będą ci wdzięczne.

  • Filtr HEPA? Tak, poproszę.

  • Szczelność to podstawa, nie tylko w związkach.

  • Regularne czyszczenie – twoje zadanie domowe.

  • Jeśli masz psa, kota lub dziecko w wieku „wszystko na podłogę” – nie ryzykuj klasy C.

I pamiętaj – dobry odkurzacz to nie tylko pomocnik domowy, to osobisty strażnik twojego powietrza. W czasach, gdy smog za oknem czasem przypomina Londyn z 1952 roku, warto zadbać chociaż o to, co masz we własnym salonie.

2 Replies to “Czym jest klasa reemisji kurzu?”

  1. Genialna funkcja w szczególności dla osób które walczą z alergia na kurz. Moja córka jest alergikiem, więc każda taka rzecz ułatwia życie :).

    1. To świetnie, że zwracasz uwagę na takie rozwiązania! 😊 Klasa reemisji kurzu rzeczywiście może znacząco poprawić jakość powietrza w domu, co jest niezwykle ważne dla alergików. Odkurzacze z niską klasą reemisji oraz filtrami HEPA lub wodnymi to doskonały wybór, aby zminimalizować kontakt z alergenami. Cieszymy się, że takie technologie pomagają w codziennym życiu! Czy masz już swój sprawdzony model odkurzacza?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.